Panowie, nie potrzebujecie żadnych specjalnych liczników. Szkoda pieniędzy.
Potrzebne są 2 zwykłe liczniki (trójfazowe z wyjściem impulsowym), a z nich można wszystko wyliczyć.
Licznik A montujemy ZA punktem wpięcia instalacji fotowoltaicznej - będzie mierzył pobór prądu przez dom.
Licznik B montujemy POMIĘDZY falownikiem a punktem wpięcia fotowoltaiki do naszej instalacji - będzie liczył produkcję energii.
Zwykły (nie dwukierunkowy) licznik nie dba o to, w którą stronę płynie prąd będzie liczył czy to produkcję czy zużycie w ten sam sposób.
Dzięki dwóm licznikom na bieżąco można określić produkcję z PV (wartość A), zużycie domu (wartość B), nadprodukcja (A-B), niedobór energii (B-A).
Z kolei przy jednym liczniku dwukierunkowym nie będziecie mieli (!) informacji o bieżącym zużyciu energii w domu, będzie tylko znany bilans produkcja/zużycie, dopiero w połączeniu z danymi z falownika coś więcej można wyliczyć.
Przy dwóch licznikach sprawa jest banalna i sprowadza się do prostych rachunków.
Jak już się zagłębicie w wyliczenia, to tylko jedna rzecz będzie umykać w takiej konfiguracji to pobór prądu przez falownik. Mój falownik (Fronius) działa tak, że niezależnie od tego, czy produkcja jest czy nie, to pobiera z sieci energię na własne "utrzymanie". Kilka watów, nie pamiętam dokładnie. W nocy będzie wyglądało jakby produkcja wciąż trwała. Wystarczy tą wartość kilku watów odjąć w rachunkach i wszystko będzie się zgadzało do drugiego miejsca po przecinku
Gdyby ktoś miał falownik Froniusa, to ma on również wejścia impulsowe, gdzie można te liczniki tam wpiąć i oglądać wykresy na solarweb, bez udziału PLC.