Używamy plików cookies (tzw. ciasteczka) by spersonalizować treść i ogłoszenia oraz by analizować ruch na stronie.  W sposób automatyczny dzielimy się informacjami o Twoim użyciu tego portalu z dostawcami ogłoszeń, którzy mogą połączyć te informacje z informacjami, które im udzieliłaś/łeś lub, które sami zebrali. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.  Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies zmieniając opcje przeglądarki.

Replikator GPIO

PinDuplicator Photo1
Podłączanie czegokolwiek do RPi przez PINy jest proste, ale napawa mnie obawą o możliwość zwarcia czegoś z czymś, co spowoduje dym i koniec zabawy.  Strach ten jest, oczywiście wyolbrzymiony, uszkodzenie jeżynki nie tak proste... to, co psuje się jako pierwsze to karta SD, a kartę można przecież wymienić, lub w lżejszych przypadkach - sformatować... Tyle że taka wymiana i reinstalacja wszystkiego to przecież strata czasu.

Aby oddalić od siebie zagrożenie i przejść na łatwiejsze (dla mnie) w obsłudze zaciski śrubowe, a także po to, by móc ostatecznie zamknąć obudowę, którą przygotowałem dla RPi, wykonałem płytkę, która ma wg artykułów znalezionych w sieci, zabezpieczyć PINy. 

Moja płytka opiera się na projekcie Mike'a Cook'a, który zaproponował zastosowanie rezystorów 330R ograniczających przepływ prądu i diod zenera 3V3 ograniczających napięcie.  Ze swojej strony dodałem dwa bezpieczniki na pinie 3V3 i 5V, jako że w przyszłości planuję zasilać jeżynkę przez pin-y, a nie przez gniazdo mini USB, które posiada własne zabezpieczenie.  Schemat i obraz płytki wyglądają następująco:

PinDuplicator Scheme PinDuplicator Graph

Mam wrażenie, że wlutowanie tych wszystkich rezystorów, diod i bezpieczników jest na wyrost, bo na razie korzystam wyłącznie z 2 PINów.  Nie umiem też stwierdzić, na ile całe to zabezpieczanie ma faktyczne znaczenie.  Przy trawieniu płytki ilość elementów nie robi jednak różnicy, a samo lutowanie sprawia mi przyjemność.  Jest więc, jak jest.

Pewną trudność przy projektowaniu sprawiło mi obracanie całości w wyobraźni, by odpowiednio połączyć piny.  Ścieżki są bowiem na 'spodzie' płytki, a wszystkie złącza po drugiej stronie.  Po wykonaniu płytki przekonałem się też boleśnie, że goldpiny są zbyt blisko zacisków śrubowych i wtyczka z taśmą ledwie się mieszczą.  Powyższe rysunki są już skorygowane o tę niedogodność.

Ostatecznie 'replikator' wygląda tak:

PinDuplicator Photo2

Wymiary dobrane zostały tak, by pasował do obudowy Z108 firmy Kradex w górnym rzędzie na zaciski.  Całość sprawdza się znakomicie - w końcu raz wkręcony kabelek pozostaje na swoim miejscu...