Używamy plików cookies (tzw. ciasteczka) by spersonalizować treść i ogłoszenia oraz by analizować ruch na stronie.  W sposób automatyczny dzielimy się informacjami o Twoim użyciu tego portalu z dostawcami ogłoszeń, którzy mogą połączyć te informacje z informacjami, które im udzieliłaś/łeś lub, które sami zebrali. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.  Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies zmieniając opcje przeglądarki.

Wybór rozwiązania (systemu)

wago-i-oGdy dokonywałem wyboru systemu automatyki domowej w trakcie budowy, nie wiedziałem prawie nic. Każdy sprzedający zachwala swoje rozwiązanie, na targach budowlanych ciężko dociec, co kryje się za kurtyną oferowanych systemów. Ostatecznie jednak moja półślepa decyzja o nabyciu sterownika PLC i dostosowaniu do niego instalacji okazała się bardzo słuszna. Ani przez chwilę – w ciągu ostatnich 5 lat testowania, zmieniania i rozbudowy – nie zatęskniłem za czymś innym. Oto dlaczego:

Cena – zestaw startowy WAGO składający się ze sterownika, 2 modułów wejść i wyjść, oprogramowania, zasilacza i kabla serwisowego można kupić za 2 500 – 3 000 PLN. Moduły 8 wejść lub 8 wyjść kosztują ok 200 PLN/szt. Dla średniego domu, w którym sterować chcemy 40 obwodami (światła/gniazdka/rolety) i analizować impulsy z 40 wejść całość systemu kosztować będzie około 2 500 (sterownik) + 5*200 (8-krotne moduły wejść)+ 5*200 (8-krotne moduły wyjść) + 40*20 (przekaźniki na wyjściach), czyli na początek ok 5,5 tyś PLN.

Do tego, oczywiści doliczyć trzeba koszty położenia przewodów. Do wyjść (świateł, sterowanych gniazdek), są identyczne jak tradycyjne, tyle że nie są krosowane w puszkach w ścianie, ale zbiegają się w miejscu szafy sterowniczej. Kosztem będzie więc przewód, raczej ten od świateł (YDY 3x1,5), czyli dla, powiedzmy, dodatkowych 500m koszt wyniesie 500*1,6 = 800 PLN. Jeśli chodzi o pracochłonność, powinna być ona porównywalna do tradycyjnej instalacji – zamiast montować puszki i krosować w nich kable, majster rozwinąć je musi do jednego miejsca w domu. Kable wejść, czyli do łączników ściennych to już inna historia. W miejsce tradycyjnych YDY pojawi się skrętka. Będziemy mieli więc wzrost kosztu ze względu na ilość kabla, zaoszczędzimy jednak na każdym metrze – dziś (wrzesień 2013), metr YDY 3x1,5 kosztuje 1,6 PLN, a ze skrętką jest różnie, ceny na allergro potrafią spadać do 100 PLN/300m, czyli za 0,30 PLN/metr. Nie musimy przejmować się za bardzo jakością – na potrzeby sterowania światłami, wystarczy niemalże każdy kabel.

Dojdzie, oczywiście, jeszcze koszt szafy sterowniczej. Za 2 tys PLN można kupić bardzo dużą szafę, po dodaniu jeszcze 500 PLN na żyłki do rozszywania i inne gadżety, będziemy mieli wszystko. Tyle że spora szafa i rozszywanie towarzyszą prawie każdemu rozbudowanemu systemu automatyki domowej. Trzeba więc mądrze porównywać.

Atrakcyjność cenowa automatyki opartej o PLC widoczna jest najbardziej, gdy weźmie się pod uwagę koszt łączników. Wystarczy bowiem cokolwiek, co zwierać będzie dwa obwody. W swoim domu wykorzystałem dwuklawiszowe, zwierne łączniki Hager Polo, których mechanizmy kosztują obecnie 25 PLN/szt. Mechanizm bardziej wyrafinowanego łącznika wieloklawiszowego zwiernego Berkera kosztuje 37 PLN. Doliczyć trzeba, oczywiście, ramki, ale nie powinny wynieść więcej niż dodatkowe 20 PLN. Najprostsze łączniki ścienne dostosowane do sieci EIB kosztują natomiast ponad 100 EUR/szt, te ładniejsze zaczynają się od 300 EUR. Proszę przeliczyć samodzielnie. Łącznik ścienne do nowego domu kupuje się przecież wiadrami…

UWAGA! Powyższe wyliczenia mogą okazać się zaniżone.  Jeśli mówimy o dużym domu, elektrycy zażądają znacznych kwot za rozprowadzanie kabli, nie uda się okazyjnie kupić przewodów, do rozszywania kabli zawezwiemy fachowców - wszystko może wyjść dużo drożej.  Proponuję przygotować własny kosztorys na indywidualne potrzeby! 

Niezawodność – zdarzyło mi się niechcący zwierać kable i przełączać moduły pod napięciem. Prąd wyłączany był wielokrotnie na różne sposoby. Zdarzyło mi się raz wetknąć przez otwór wentylacyjny modułu sterownika przewód pod napięciem i zrobić zwarcie…. Sterownik jest nietknięty, działa bez zarzutu i nigdy, NIGDY, nie zawiesił się sam siebie. Chcę mocno podkreślić tę zaletę PLC, gdyż na wielu forach najgłośniej krzyczą ci, którzy obawiają się kataklizmu i buntu maszyn. Sterowniki PLC projektowane są z myślą o zastosowaniach przemysłowych lub morskich, gdzie konsekwencje ewentualnej awarii mogłyby być olbrzymie. Dlatego też nie mogą się psuć i się nie psują. Pracują po kilkadziesiąt lat w kurzu, wstrząsach i podwyższonej temperaturze, bo do tego są stworzone. Nie mam nic przeciwko rozwiązaniom montowanym przez niewielkie firmy, mam nawet dla nich sporo podziwu i szacunku za pomysł i umiejętności. Jestem nawet przekonany, że ich systemu w kontekście potrzeb automatyki domowej, są wystarczająco pewne. Jeśli jednak analizujemy kwestię niezawodności – PLC grają w zupełnie innej lidze.

Prostota programowania – nie posiadając żadnego doświadczenia w kodowaniu PLC, udało mi się w krótkim czasie oprogramować wszystkie potrzebne funkcje. Wiem też, że podobne doświadczenia mają inni użytkownicy. Na pewno ważnym aspektem jest wykorzystywanie przez sterowniki WAGO programu CoDeSys, który z pozwala kodować w kilku językach, w tym w Structured Text. ST przypomina każdy inny zwyczajny język programowania jak np. Basic, PHP, Javascript itd., rozumie pętle, warunki itd. Do każdej funkcji dostępne są biblioteki i przykłady. Każdy, nawet najbardziej wyuzdany pomysł składający się z ciągu 30+ warunków można oprogramować.

Mnogość zastosowań – sieciowy sterownik, poza tym, że steruje światłem, roletami, grzaniem, ogrodem i bramami…. Komunikuje się ze światem zewnętrznym. Zbiera dane, zapisuje je w pamięci, przez FTP lub w bazie SQL. Wysyła maile, pobiera z sieci prognozę pogody. Jest SIECIOWY, czyli może prawie wszystko, co potrafi komputer podłączony do sieci. Możemy też sterować nim poprzez urządzenia, maile i komendy…. To naprawdę bardzo dużo możliwości.
PLC można też podłączyć w zasadzie do wszystkiego, co ma ochotę komunikować się ze światem zewnętrznym. Może to być centralka alarmowa, silnik bramy, rekuperator, sterownik solarów, piec c.o., inny komputer itd. Może też przejmować rolę takich pod-systemów.

Łatwość samodzielnego wykonania – choć nie jest to cecha atrakcyjna dla wszystkich, podkreślić trzeba, że automatyka oparta o PLC jest w swej strukturze bardzo przejrzysta i prosta. Zasady połączeń i programowania są łatwe do pojęcia. Przeciętny człowiek z odrobiną ciekawości będzie w stanie zrobić coś sam. Polecam. To jedna z przygód życia ;)